Pojedynek reinkarnacji ze zbawieniem

Kontrpropozycja do chrześcijańskiego zbawienia i reinkarnacji

Image_27

Chcę teraz w tym miejscu poświęcić kilka zdań na temat różnicy między koncepcją zbawienia a koncepcją reinkarnacji.

 

W wielkim skrócie różnica między zbawieniem w rozumieniu chrześcijańskim a reinkarnacją polega na tym, że reinkarnacja jest procesem samo zbawiania się człowieka, podczas gdy zbawienie chrześcijańskie dokonuje się według pewnego planu Bożego, w którym człowiek ma tylko częściowy udział i do którego powinien się dostosować.

Dlatego, według rozumienia chrześcijan, zbawienie to „odgórny” proces będący tylko wycinkiem historii ludzkości prowadzący do przywrócenia tzw. Królestwa Niebieskiego na ziemi. Dla buddystów proces reinkarnacji jest procesem „oddolnym”, w którym nie ma wyraźnie zaznaczonego początku i końca.

Różnicę tę pogłębia fakt, że zbawienie i połączone z nim zmartwychwstanie to proces na poziomie całej ludzkości, podczas gdy reinkarnacja to forma zbawiania świata na poziomie jednostki.

Zawęziłem w tym temacie dyskusję do konfrontacji między tymi dwoma koncepcjami, pozostawiając na boku koncepcję islamską opartą na predestynacji.

 

Obie teorie mają nas doprowadzić do swoistego doskonałego stanu pierwotnie przynależnemu człowiekowi i zdefiniowanemu przez założycieli tych wielkich religii. A zatem zbawienie i reinkarnacja to różne drogi do dojścia do tego samego celu, czyli do idealnego świata.

 

Nie chcę tu popierać ani krytykować żadnej z tych koncepcji, ale po prostu przedstawię moje spojrzenie na ten problem.

 

Najpierw ustalę pewne zasady postępowania w tej ważnej dyskusji zaczynając od spraw najistotniejszych. Dlatego, ażeby ocenić obie te teorie, sięgnę do samej istoty problemu, tzn. do sensu istnienia świata.

 

Zakładam istnienie Bytu Pierwoistnego opisanego w poprzednich tematach tego tekstu. Zakładam też docelową konieczność powstania idealnego świata jako wynik działalności Tego Bytu. W końcu zakładam, że ten cel Stwórcy nie został jeszcze osiągnięty i historia ludzkości idzie w kierunku powstania doskonałego świata w nieokreślonej bliżej przyszłości.

 

Od strony człowieka dostrzega się powszechną tęsknotę za idealnym światem. Można by powiedzieć, że mamy ją w naszych genach.

Ze strony Stwórcy jawi się to jako konieczność powstania idealnego świata, aby doskonały Bóg nie poniósł porażki.

Dlatego można stwierdzić, że ostatecznym celem całej ludzkiej historii jest powstanie idealnego świata.

 

Dla większości ludzi obecny świat jest światem dalekim od doskonałości. Wszyscy czują, że bez specjalnej ingerencji z zewnątrz (np. łaska Boża) lub z wewnątrz (modlitwy, medytacje, przejście przez kolejne wcielenia) nie da się tego zmienić.

 

Najpierw zajmę się koncepcją chrześcijańską, według której obecnie praktycznie nikt nie może osiągnąć poziomu doskonałości, ponieważ ta religia czeka na powtórne przyjście Zbawiciela w formie Sądu Ostatecznego.

Nastąpiło bowiem zatrzymanie przygotowanego procesu wzrostu człowieka do doskonałości. W wielu religiach nazwano to upadkiem człowieka, który przerwał normalny wzrost do doskonałości.

Od tego momentu zaczyna się nowa faza historii ludzkości, która jest rodzajem naprawy zaistniałej sytuacji.

Gdyby nie to wydarzenie, żadne procesy odnowy, zbawienia, zmartwychwstania czy reinkarnacji nie byłyby potrzebne. A więc te wszystkie wymienione procesy nie są zjawiskiem pierwotnym, tylko wtórnym. To trochę zmienia ich wagę i nakierowuje najpierw naszą uwagę na zrozumienie stanu pierwotnego, a potem dopiero na proces naprawczy. Stąd łatwiej pogodzić się z istnieniem różnych dróg prowadzących do tego samego celu.

 

Koncepcja będąca kontrpropozycją dla reinkarnacji i chrześcijańskiego procesu zbawienia oparta jest na zjawisku możliwości ponownego pojawienia się osoby duchowej w świecie fizycznym, tak jak to opisywałem w rozdziale p.t. „Świat duchowy obecnie”.

 

Powtarzam to, co napisałem w poprzednich rozdziałach:

 

Osoby w świecie duchowym wiedzą, że ich przeznaczeniem jest pełna doskonałość. Niestety w czasie życia ziemskiego osiągnęły dużo niższy poziom wzrostu do doskonałości. Dlatego po śmierci fizycznej muszą dalej próbować osiągnąć wyższy poziom wzrostu. Skoro straciły osobę fizyczną na konkretnym poziomie, to jest to ich nowy „poziom startowy”  i na tym poziomie są gotowe znów do odbioru sił witalnych od osoby fizycznej, tym razem jakiejkolwiek żyjącej obecnie na ziemi i mającej w danym momencie ten sam poziom wzrostu do doskonałości. To pragnienie wzrostu jest tak ogromne, że są w stanie „przylepić się” do odpowiadającej im poziomem duchowości (częstotliwości) osoby fizycznej i w sposób niewidoczny korzystać ze strumienia sił witalnych na równi z oryginalną osobą duchową danego człowieka.

 

Ten mechanizm był przewidziany kiedyś przez Stwórcę jako „normalny” sposób współdziałania ludzi żyjących w świecie duchowym i ludzi żyjących na ziemi. Wynikało to bowiem z koncepcji Stwórcy, w której cała ludzkość jest jedną wielką rodziną zarówno w świecie fizycznym, jak i duchowym. Zobrazowałem to w innym miejscu tego tekstu porównując współistnienie obu światów do meczu piłkarskiego.

 

Niestety, jak już zaznaczyłem, nasz świat nie umożliwia osiągnięcia odpowiedniego poziomu duchowego. A zatem po śmierci „ziemskiego żywiciela” osób duchowych ze świata duchowego wszystkie te „osamotnione” osoby duchowe szukają kolejnej okazji do „przylepienia się” do żyjących na ziemi poszczególnych ludzi. I tak to się dzieje wiele razy po każdej śmierci człowieka na ziemi.

Wygląda to czasami na typowe zjawisko reinkarnacji lub ją częściowo przypomina. Absolutnie nie jest to jednak reinkarnacja.

 

Wiara w reinkarnację mogła powstać tylko w sytuacji, gdy u jej źródeł nie istniała centralna postać wszechświata, czyli Stwórca obdarzony Osobowością. Jeżeli nie istnieje Pierwoistny Ojciec, z którego wciąż rodzą się nowe i niepowtarzalne byty, to faktycznie możliwa jest każda teoria o wielu wcieleniach jednej osoby. Co gorsze jest możliwe wcielenie się osoby ludzkiej w byt zwierzęcy, co jest już całkowitą degradacją człowieka. To nie może mieć miejsca. Zwierzę jest tak odległym od człowieka bytem, tak prymitywnym, że zrównywanie człowieka ze zwierzęciem, a także kult niektórych zwierząt, jest zbyt poniżającą degradacją osobowości człowieka. Chyba w XXI wieku nie powinny już istnieć przeżytki starożytności i resztki cywilizacji pierwotnych ludów. Niestety reinkarnacja podtrzymuje ten anachroniczny stan i oddala ludzi od właściwego centrum wszechświata, jakim jest Bóg – Ojciec Ludzkości.

 

Dlatego tak ważne jest działanie na rzecz doprowadzania obecnego życia na Ziemi do takiego stanu, aby ludzie rozumieli unikalność życia osoby ludzkiej i aby można było na tym świecie dochodzić do doskonałości osobistej w skali jednego życia ludzkiego. Każda religia powinna mieć więc na celu tworzenie stanu, który umożliwi zakończenie cierpień ludzkości nie przez reinkarnację, ale przez proces odnowy osoby ludzkiej.

 

 

 

ISTOTA.NET.PL

Logiczna droga do zrozumienia wieczności w człowieku

Image_index