Pomoc Boża i modlitwa

Próbuje zrozumieć pomoc Bożą i potrzebę naszej modlitwy

Image_34

Od zarania dziejów ludzie modlą się do Boga. Często jest to tylko wychwalanie Boga, czasem podziękowania, ale najczęściej prośba o pomoc lub wzywanie pomocy.

Najłatwiej oczywiście zanosić typowe wyuczone modlitwy lub wyśpiewywać pochwalne hymny na cześć Boga. Myślę jednak, że ten czas już minął.

 

Jeśli chodzi o prośby i podziękowania, to taka modlitwa tkwi mocno w naszej psychice. Wiara we wszechmoc Bożą pociąga w sposób oczywisty prośby o pomoc, ale warto zastanowić się dobrze, o co prosimy, aby nie był to tylko odruch, czy znak bezsilności z naszej strony.

W świetle moich poprzednich rozdziałów łatwiej będzie można zrozumieć sens modlitwy.

Na pytanie, o co mamy się modlić, najlepszą odpowiedź daje wiedza o obecnym stanie świata i ludzi. Bez wątpienia największym pragnieniem Boga jest osiągnięcie przez Niego celu stworzenia, tzn. ustanowienie Królestwa Niebieskiego w świecie fizycznym i duchowym. Dlatego Pan Jezus proponował nam w tzw. Modlitwie Pańskiej słowa: „… przyjdź Królestwo Twoje, bądź Wola Twoja, jako w Niebie, tak i na Ziemi…”. To jest najwyższy poziom modlitwy.

Modlitwę traktuję też jako ciągłe wołanie o sukces dla Boga i całej ludzkości na trudnej drodze odnowy tego świata do upragnionego Królestwa Niebieskiego. O to warto modlić się bez przerwy lub przynajmniej o tym stale myśleć. Przyznam się, że ja stale to robię, choć skrywam to przed ludźmi, a nawet przed najbliższą rodziną. Nie ze strachu, ale po to, aby być traktowany jako „normalna” osoba.

 

Niższy poziom, to modlitwa za innych ludzi, za coś, co przyniesie radość i szczęście zarówno tym, za których się modlimy, jak i Samemu Bogu.

Co do modlitwy za samego siebie, to powinniśmy się modlić tylko o wsparcie i o wytrwałość na drodze do osobistego zbawienia, o lepsze zrozumienie Woli Boga i o przebaczenie nam naszych błędów i grzechów.

 

Na najniższym poziomie stawiam modlitwę za nasze zdrowie, jedyny temat modlitwy w swojej sprawie, który warto stosować. Mówię wtedy Bogu: „Ty mnie stworzyłeś i Ty znasz mój organizm. Proszę Cię, przywróć mi taki stan zdrowia, jaki sobie zaplanowałeś przy stworzeniu człowieka. Ty jesteś najlepszym specjalistą i lekarzem”. Inne osobiste problemy nie powinny być tematami naszych modlitw i wołań do Boga o pomoc. Nie mają one po prostu sensu w świetle tej wiedzy, którą przedstawiam w tej mojej książce.

 

Ogólnie żadne materialne sprawy nie powinny być przedmiotem naszej modlitwy. Zresztą wszystko, co fizyczne lub materialne jest poza sferą aktywności Boga. To jest przecież nasza ludzka strefa i tylko my jesteśmy za nią odpowiedzialni.

Poza tym, im mniej zewnętrznych, fizycznych i materialnych form w modlitwie, tym lepiej. Nic dziwnego, że ludzie naprawdę szukający Boga w modlitwie starają się robić to w ciszy i na odludziu, a nawet, jak to robili starożytni prorocy, szukać Boga na zupełnym pustkowiu. Tam, gdzie żadne zjawiska zewnętrzne nam nie przeszkadzają, najlepiej nawiązywać swoisty dialog z Bogiem. Użyłem pojęcia dialog, bo w ciszy i w skupieniu możemy łatwiej usłyszeć głos własnego sumienia, które jest jakby „kanałem” kontaktowym używanym przez Naszego Ojca.

 

Szkoda, że najrzadszym tematem naszej modlitwy jest nasza deklaracja pomocy Bogu. Dla większości ludzi niepojętym zjawiskiem jest fakt, że ktoś chce pomóc Bogu w Jego dziele zbawiania świata. Tymczasem jest to najpiękniejszy dar ze strony człowieka – dziecka Ojca Niebieskiego. Ta deklaracja naszej pomocy może być najwłaściwszym prezentem i ofiarą dla Niego. „Wy jesteście moimi przyjaciółmi. Nie ma nic piękniejszego, niż oddać życie za swoich przyjaciół”. To słowa Jezusa, które on wprowadził w życie, a których ze strachu nie wprowadził w życie nawet sam Piotr – najważniejszy uczeń Jezusa.

Bogu nie są potrzebne hymny pochwalne, nie są potrzebne dymy kadzideł, czy najpiękniejsze budowle sakralne. To są rzeczy zewnętrzne, materialne, które nie mają żadnego znaczenia wobec samotności Serca Boga z powodu utraty Jego dzieci na rzecz Szatana.

Nasza miłość, nasze współczucie dla Boga i nasza gotowość do pomocy Bogu w ustanowieniu Jego świata są najważniejszymi wartościami w naszej modlitwie.

 

W czasach, w których wielu ludzi dla swoich korzyści jest gotowych zawrzeć pakt z diabłem (a właściwie z Szatanem), warto jest zawrzeć swoisty pakt z Bogiem, aby pomagać Mu na drodze do zbawienia świata. Taki jest najwłaściwszy sens modlitwy do Stwórcy.

 

Pozostają teraz jeszcze dwa ważne problemy.

 

Pierwszy to, czy nasze modlitwy naprawdę trafiają do Boga. Pisałem wcześniej, że Bóg nie jest obecny w naszym świecie i że nie ma nic wspólnego z naszą cywilizacją. To prawda, ale to nie oznacza, że nie istnieje więź między Bogiem a Jego dziećmi nawiązana w Ogrodzie Eden. Tam Bóg komunikował się z pierwszymi ludźmi, choć główne zadania edukacyjne i całą opiekę nad ich życiem codziennym powierzył właściwym opiekunom ludzi, czyli aniołom. Doskonały Bóg mógł czuwać nad rozwojem Swoich dzieci tylko w sposób pośredni, choć słowa ludzi trafiały do Niego bezpośrednio. Czy tak było też po wyrzuceniu Adama i Ewy z Ogrodu Eden?

 

Wiadomo, że ludzie z powodu upadku zapoczątkowali istnienie upadłego świata, z którym Bóg nie ma niż wspólnego. Pozostała jedna jakaś nić łącząca ludzi z Bogiem. Ludzkie myśli i pragnienia mogą być adresowane do Boga w formie słów, ale trafiają do Niego w sposób pośredni, to znaczy przechodzą rodzaj przetworzenia i oczyszczenia przez funkcjonujące prawa Boże. Dopiero wówczas mogą być zrozumiane przez Boga. Na koniec nasza modlitwa wymaga jeszcze pośrednictwa osoby, którą Bóg akceptuje, na przykład Abrahama, Mojżesza lub, co jest najwłaściwsze, Samego Jezusa Chrystusa.

Może się zdarzyć, że żadna treść naszej modlitwy nie trafi do Boga, jeśli dotyczy ona zjawisk związanych z funkcjonowanie praw sprzecznych z prawami Bożymi. Dam skrajny przykład modlenia się do Boga o wsparcie w zlikwidowaniu naszego przeciwnika, co jest taką „nietrafioną” modlitwą.

Dobrze również, że modlimy się w obecnych czasach, to znaczy już po odkupicielskim dziele Jezusa, bo mamy dobrego pośrednika, którego akceptuje Bóg. Dlatego każdą modlitwę, każdą prośbę, zapytanie do Boga, dobrze jest zakończyć sentencją dotyczącą pośrednictwa Jezusa Chrystusa. Na przykład Kościół Katolicki stosuje słowa: „w imię Pana Naszego Jezusa Chrystusa”. Warto o tym pamiętać, gdy chcemy trafić z naszą modlitwą do Boga.

 

Drugi problem, to jak Bóg wysłuchuje nasze modlitwy, po tym, kiedy naszym zdaniem nabierzemy pewności, że była ona zgodna z prawami Bożymi. Przecież modląc się mamy nadzieję, że Bóg nas w końcu wysłucha. Tu nasze pragnienie wysłuchania jest czasami bardzo natarczywe. Jeśli nasza modlitwa nie została wysłuchana, to wcale nie oznacza, że Bóg nas odrzucił. W większości wypadków oznacza to, że ze swoim prośbami znaleźliśmy się poza sferą działania praw Bożych, a szczególnie poza sferą zgodności z celem stworzenia świata lub z celem zbawienia naszego upadłego świata.

 

W przypadku, gdy czujemy lub zdaje się nam, że nasza modlitwa została wysłuchana, dobrze jest całym sercem podziękować Bogu naszymi ludzkimi słowami, nie zastanawiając się specjalnie nad tym, czy Bóg usłyszy nasze podziękowania, czy nie. Równie nieistotną rzeczą jest fakt, czy nasze słowa modlitewne słyszą inni. Raczej to my powinniśmy słyszeć własne słowa modlitwy i nasze podziękowania dla Boga. Oznacza to, że najlepiej wypowiadać słowa modlitwy w sposób słyszalny dla nas samych i unikać tak zwanego modlenia się w myślach. Człowiek ma osobę fizyczną i duchową i taka też powinna być nasza modlitwa.

ISTOTA.NET.PL

Logiczna droga do zrozumienia wieczności w człowieku

Image_index