Człowiek wobec wszechstworzenia

Miejsce człowieka wobec Boga i wszechświata

Image_8

 

W poprzednich rozdziałach starałem się jasno wykazać, że człowiek nie należy do świata zwierząt! Człowiek potrafi w myślach stworzyć praktycznie wszystko, jakby wirtualny świat, w którym wszystko funkcjonuje według naszej woli i według naszych praw. Człowiek może się dowolnie poruszać w tak powstałej rzeczywistości, realizować swoje marzenia i być w niej szczęśliwy. Człowiek może dowolnie tworzyć w myślach dowolne światy i mieć w nich przeżycia podobne do realnych. Człowiek może nawet nad tym wyimaginowanym światem stracić kontrolę, co więcej, stracić kontrolę nad samym sobą i popaść w chorobę psychiczną.

 

Tak jest, bo nie jesteśmy zwierzętami. Nie jesteśmy właściwie częścią przyrody, choć nasze ciało fizyczne na pewien czas jest z nią związane.

 

Kim jest więc człowiek wobec przyrody? Człowiek jest raczej zarządcą przyrody, kimś, kto kształtuje świat wokół siebie i rządzi nim, bez względu na to, czy robi to dobrze, czy źle. Wygląda na to, że człowiek pretenduje do miana „zbiorowego boga” naszej Ziemi. Chce również rozszerzyć swą władzę na inne planety w otaczającym nas kosmosie.

Równocześnie ludzie ponoszą porażki ze strony niespodziewanych anomalii natury, płacą nawet życiem za różne naturalne kataklizmy. Z jednej strony ujarzmiamy naturę, a z drugiej strony zjawiska naturalne wymykają się nam spod kontroli.

 

Naukowcy potwierdzają często naszą niemoc wobec przyrody i odczuwają podziw wobec mocy i wiedzy zakodowanej w przyrodzie. Inni, często prości ludzie, używają pojęcia „matka natura” opisując pewne nieopanowane zjawiska przyrodnicze. Czasami odnoszą te słowa do samych ludzi twierdząc, że tzw. matka natura obdarzyła kogoś jakimiś zdolnościami lub, że tzw. matka natura pokazała swoją moc. Potwierdzają w ten sposób istnienie jakieś siły wyższej, a właściwie istnienie Boga. Tymczasem naukowcy unikają odnoszenia się do tzw. siły wyższej, ale podkreślają swój podziw wobec doskonałości natury.

 

To fakt, że odkrywamy różne prawa istniejące od zawsze w przyrodzie, podziwiamy skomplikowane struktury istniejące we wszechświecie, odkrywany tajemnice cząstek elementarnych i przemiany różnych form energii. Ogólnie czujemy respekt przed nieodgadnionym bezmiarem kosmosu.

Porównując osiągnięcia ludzkości w dziedzinie nauki i techniki z istniejącymi strukturami na naszej planecie i w całym kosmosie, musimy dojść do wniosku, jak znikomo mało wiemy dotychczas, jaki ogrom tajemnic jeszcze przed nami. Zastaliśmy bowiem niezwykle bogatą przyrodę i skomplikowany kosmos, których na pewno sami nie stworzyliśmy i które ukazują nam poziom zawartej w nich wiedzy przewyższającej wielokrotnie wszystkie osiągnięcia naszej cywilizacji przez ostatnie tysiące lat.

 

Co się właściwie za tym kryje? Co kryje się za potęgą tzw. matki natury? Co, a właściwie kto, wyprzedza naszą wiedzę w tak kolosalny sposób?

Możemy oczywiście dalej unikać nazywania rzeczy po imieniu, używać zastępczych terminów, takiej jak „siła wyższa” lub „matka natura”, ale lepiej chyba używać pojęcia Siła Pierwszej Przyczyny (w przypadku naukowców) lub wskazywać po prostu na Boga Stwórcę.

Najlepiej zacząć od zwykłego podziwu wobec Ogromu Jego wszechstworzenia. Przypomnę tu cytat z wiersza ks. Jana Twardowskiego, że „można w Niego uwierzyć z samego zdziwienia”.

 

Kiedy skończy się proces rozwoju cywilizacyjnego? Chyba nigdy, bo twierdzę, że równocześnie Stwórca również rozszerza Zasady i Prawa Swojego Stworzenia,  wyprzedzając nas o czas, który trudno określić ludzkimi zmysłami. Dobry Ojciec Niebieski otwiera nam wciąż nowe drogi rozwoju, sprawdzone przez Siebie w Swym stwórczym planie dla wszechświata. My tylko odkrywamy, to co istnieje i rozwijamy to dalej. I tak to powinno trwać w nieskończoność. Dlatego niezbędne  jest zrozumienie pozycji człowieka wobec rozwoju wszechświata.

Otacza nas bowiem wszechświat, dla którego nie jesteśmy obojętnym punktem w przestrzeni międzyplanetarnej. Jest wręcz przeciwnie. Z nadania Stwórcy człowiek jest odpowiedzialny za wszechświat, stąd warto zaakceptować naszą  pozycję w kosmosie i zrozumieć naszą w nim dominującą pozycję. Tak miało być w pierwotnych planach Stwórcy i tak ma być kiedyś, gdy powstanie świat zwany Królestwem Niebieskim.

 

Zwykło się mówić o wielkich władcach, królach i cesarzach, że są odpowiedzialni tylko przed Bogiem i historią. Ale ja twierdzę, że dotyczy to każdego z nas. To ważna prawda, że każdy człowiek jest odpowiedzialny przed Bogiem i historią. Tak ma być w idealnym świecie, ale dobrze przygotować się do tego już teraz.

 

Dlatego ludzie tworząc historię powinni równocześnie zachowywać ten proces tworzenia historii w pamięci, aby przyszłe pokolenia mogły na tym bazować tworząc kolejne fazy postępu cywilizacyjnego oraz by móc przeglądać wszystkie chwile z przeszłości.  Wygląda na to, że była to pierwotna koncepcja Stwórcy, bo z Jego punktu widzenia każde wydarzenie jest ważnym elementem kształtowania świata dla Jego dzieci, czyli dla nas.

Jak zapisać całe to dzieło tworzenia historii?

Już od ponad 100 lat udaje się nam zapisywać najważniejsze wydarzenia na  kliszy fotograficznej, taśmie filmowej i taśmie magnetycznej. Ale ostatnie czasy to oczywista lawina zapisów elektronicznych, aby każda najdrobniejsza informacja mogła zostać w pamięci naszego pokolenia, a także zostać zachowana dla przyszłych pokoleń. Będzie to równocześnie potrzebne nam w świecie duchowym, ale o tym napiszę w rozdziałach o świecie duchowym.

Teraz zajmę się tylko procesem zachowania informacji o przeszłości, bo problemem są raczej informacje o czasach dawniejszych niż te, które zarejestrowały nośniki na taśmie celuloidowej, magnetycznej czy dane w pamięci cyfrowej.

 

W dawniejszych czasach przy niedostatecznym poziomie wiedzy nie było technicznej możliwości zapisania czegokolwiek, bo nie wynaleziono jeszcze odpowiednich nośników informacji. Czy zatem obrazy z wielu tysięcy lat ludzkiej cywilizacji są  bezpowrotnie utracone? Uważam, że nie!

Istnieje bowiem odwieczny nośnik informacji, na którym zapisywane są poszczególne wydarzenia od pierwszych chwil istnienia ludzkości na Ziemi. Tym nośnikiem jest sam człowiek, a właściwie jego osoba duchowa, która wyposażona jest w mechanizm zapisywania wszystkiego, co widziały ludzkie oczy. To jest właściwie pełny zapis multimedialny łączący obraz, dźwięk, a nawet atmosferę przeszłości. Te nagrania zostają na zawsze w niewyczerpalnej i trwałej pamięci wbudowanej w osobę duchową człowieka.

 

Oczywiście ta pamięć w osobie duchowej była przygotowywana do rejestrowania zdarzeń w idealnym świecie pierwotnie przygotowywanym przez Stwórcę. Dlatego obecne nagrania powinny być oczyszczone ze zła. Zresztą ludzie w naturalnym odruchu nie chcą pamiętać zła, bo w pierwotnej naturze człowieka nie było miejsca na zło. Ten problem poruszę w rozdziale o początkach zła, a dodatkowo w rozdziale o Sądzie Ostatecznym wrócę do tematu oczyszczenia ludzkiej pamięci, do której wdarło się zło,

 

Teraz pozostaje tylko zrozumieć, jaki te „nagrania” mają sens dla przyszłości każdego z nas. Z pierwotnych założeń Stwórcy wynika, że każdy człowiek ma być „indywidualnym bogiem” dla wszechstworzenia, to znaczy w sposób wieczysty kontrolować czas i przestrzeń związane z swym życiem. Wiąże się to z pełnym zaabsorbowaniem każdej sekundy życia ziemskiego, aby później w  świecie duchowym mieć wystarczający „materiał” to tworzenia dowolnej rzeczywistości w swojej wyobraźni. Przypomina to trochę wirtualną rzeczywistość i ma być właściwą treścią naszego przyszłego życia wiecznego w świecie duchowym. Nasze „nagrania” z życia ziemskiego są bowiem w sposób nieskończony przetwarzane w „codzienne” indywidualne przeżycia w świecie duchowym. Warto więc chłonąć pięknu tego świata i mieć „oczy dookoła głowy”.

 

Jesteśmy wszyscy spadkobiercami Naszego Ojca Niebieskiego – Stwórcy wszechświata, który od zawsze rozwijał ten wszechświat. Tworzył wciąż nowe formy doprowadzając je do doskonałości, aby na ich bazie tworzyć nowe, bardziej skomplikowane formy i koncepcje. I tak robił to nieprzerwanie aż do stworzenia pierwszych ludzi. Wtedy przyszła kolej na nas, bo jak wspomina Biblia, Stwórca po stworzeniu człowieka „odpoczął”, czyli zakończył aktywny udział w dziele stwarzania wszechświata. Wszystko było już gotowe na kolejną fazę – działalność człowieka. A teraz w XXI wieku widzimy wokół siebie rozwój cywilizacji dokonywany przez człowieka i tylko przez człowieka. To nasza spuścizna po Stwórcy, to nasz „chleb powszedni” odziedziczony od Stwórcy. Rozwijamy nasze dzieło i będziemy to robić w nieskończoność, bo taka jest rola następców Ojca Niebieskiego.

 

 

 

 

ISTOTA.NET.PL

Logiczna droga do zrozumienia wieczności w człowieku

Image_index